czwartek, 27 lutego 2014

Rozdział 1 - Rozłączenie (1)

Wszystko wyjaśniłem już w spisie treści, ale podam wyjaśnienie także tutaj.
Każda z par jest inna, dlatego mam w planach ich rozłączyć, by czytelnicy mogli czytać tylko o tej parze, która ich interesuje. Każdej z par przydzieliłem jeden kolor (trochę jak w przedszkolu). Każdy rozdział dzielony jest na pięć części, jedna część przypadać będzie na jedną parę.

Postaram się też o częstszą publikacje, ale naprawdę trudno znaleźć czas ;)

Część 1 - Amanda i Daniel - Pierwsze lanie w życiu

Lukas wrócił do miejsca zwanego przez niego domem. Zszokowało go to co zastał na miejscu. Poczuł się jakby śnił, albo przeniósł się w czasie o co najmniej kilka dni na przód. Stał w progu salonu i przyglądał się Danielowi, albo raczej kobiecie, która siedziała na jego kolanach.
– O cześć – rzucił Dany w kierunku przyjaciela.
– Cześć – odparł nadal wmurowany.
– Amanda jestem – wtrąciła się dziewczyna z wesolutkim uśmiechem na twarzy.
– Miło mi. – Lukas uniósł brwi do góry, wycofał się głową w tył, obrócił na pięcie o dziewięćdziesiąt stopni i poszedł do siłowni.
Chłopak myślał, że już nic bardziej go nie zszokuje tego dnia, dopóki nie zobaczył Martina z Kevinem, a między nimi kobiety przywiązanej do ławki treningowej.
– Ukryta kamero, wyjdź – wysilił się na żart, ale ta dwójka nie podzieliła jego entuzjazmu. Spojrzeli na niego takimi spojrzeniami be wyrazu.
– Ja wyjdę i wejdę, może nawet zapukam, z nadzieją, że… albo nie, nie mam nadziei, co się tu dzieje!? – warknął.
– To on ją porwał – Martin wskazał palcem na Kevina.
– Haha, czyli już wiesz? – głos Daniela zagrzmiał zza pleców Lukasa. Odwrócił się i spojrzał na bruneta, który obejmował w pasie swoją żonę.
– Dwie kobiety… Mam nadzieję, że chociaż ty jesteś tutaj ze swojej woli – skierował swoje pytanie do Amandy.
– Jasne, że tak, on mnie wyciągnął z paki – wyjaśniła i pogłaskała po włosach Daniela, gdy ten opierał brodę o jej ramie.
Lukas się uśmiechnął, usiadł na drugiej z ławeczek.
– Jestem w horrorze – skwitował i schował twarz w dłoniach, przeczesał włosy.
– O co mu chodzi? – zapytała Amanda szeptem swojego męża.
– Nie zrozumiesz, znam go kupę lat, a nadal nie rozumiem.
– Bo jesteś debilem – syknął przez zęby Kev.
– Ja? Ja jestem debilem, ale ja się przyzwoicie ożeniłem, nie musiałem porywać żony.
– Ludzie spać nie można! – warknął Nataniel. – Spać nie można! – powtórzył.
– Dobra, my idziemy do siebie – stwierdził Daniel i wyprostował się jak struna. – A tobie Kevinku… no właśnie. Puk, puk, puk. – Popukał się trzykrotnie środkowym palcem w czoło. – Kobiety przodem – powiedział do żony i wskazał dłonią wyjście z sali ćwiczeń.
– Ja nie chcę wam nic mówić, ale stawiam wszystko co posiadam, że do rana zjawią się tu co najmniej komandosi, panowie – powiedziała Amanda.
– Nie słuchasz własnego męża, wyjdźmy… – zaczął Daniel, ale Lukas mu przerwał.
– Jak to komandosi? Dlaczego?
– To Marika, córka burmistrza – odpowiedziała. – Już idę, kochanie. Czeka nas noc poślubna. – Musnęła swoimi aksamitnymi wargami policzek męża i wyszła ciągnąc go za nadgarstek za sobą.
Daniel oczywiście nie przejmował się komandosami, policją, ani problemami. W końcu to nie były jego problemy, a Kevina, z którym nigdy nie miał najlepszych relacji. Młody lekarz był po prostu nudziarzem i nijak pasował do szalonego artysty jakim był Daniel. Tego dnia jednak Kev mu zaimponował, stanowczością w działaniu. Jednak to działanie ściągnęło problemy na wszystkich i nieco zmieniło ich skrupulatnie zaplanowane losy.
Lukas zasiadł do komputera i skorzystał z portalu społecznościowego, choć tego nienawidził. Poszukiwał uczennicy gimnazjum, tej, która tak wpadła mu w oko dzisiejszego ranka. Byłą dostępna, odebrała jego zaproszenie. Poszli na piwo. W tym samym czasie Nataniel wraz z Kornelią pakowali rzeczy do walizek, na polecenie Lukasa oczywiście. Martin wyszedł bajerować swoją asystentkę, Kevin pilnował porwanej, a Danielowi postanowili nie przeszkadzać… przynajmniej tych kilka godzin.
Daniel zatrzymał kobietę przed progiem, wziął na ręce i wniósł do swojego pokoju. – Jestem tradycjonalistą – wyjaśnił stawiając ją na równe nogi.
– Dobrze chociaż, że nie nudziarzem – odburknęła.
– To jak, kochanie, drinka, wina, piwa? – Podszedł do barku zamykanego na kluczyk.
– Butelkowe – odpowiedziała rozsiadając się na środku wielkiego łoża. Podziwiała płaskorzeźby zdobiące jedną ze ścian.
– Przeleje…
– Nie musisz.
– Nie pozwolę by moja żona piłą z butelki.
– Aż taki z ciebie arystokrata? – zapytała i uśmiechnęła się jeszcze szerzej.
– Być może – odpowiedział.
Przelał złoty płyn do wysokiej szklanki, która idealnie mieściła się w dłoniach jego małżonki.
– No to nasze zdrowie. – Stuknęła szklanką o kieliszek trzymany w dłoni męża.
– Nasze zdrowie – odpowiedział i upuścił szkło. Amanda odrzuciła swoje i dopadli do swoich warg w ekstremalnym tempie. Dosłownie rzucili się na siebie.
Rano czekała ich niezbyt miła pobudka. Lufy broni przy samej twarzy.
– Co się stało, panowie? – zapytał Daniel zaraz po przebudzeniu, okrywając się szczelniej pościelą, jakby miała go ochronić przed tymi mężczyznami w czerni.
– Panowie, jesteśmy sami od dwóch dni. Tylko ja i Daniel, reszta wyjechała – wyjaśnił Lukas stając w drzwiach sypialni swojego przyjaciela.
– Właśnie – poparł kłamstwo Dany. Amanda w tym czasie przewróciła się na drugi bok i spała dalej.
Mężczyźni w czerni wyjaśnili kogo szukają. Daniel i Lukas udali niewiedzę. W końcu według zeznań jak i nagrań na kamerach Kevin wyjechał jako pierwszy, dwa tygodnie temu. Mężczyźni zawierzyli spreparowanemu dowodowi i odpuścili.
– Co się dzieje? – zapytał Daniel. – Gdzie oni są?
– Panowie, ciszej – szepnęła ze złością Amanda. Znów przekręciła się na bok.
– Śpij smacznie, kochanie. Chodźmy do biblioteki – zaproponował Dany.
– Z powodu Mariki nie mogliśmy postąpić inaczej. Musimy się rozdzielić. Spotkamy się na wyspie, najpóźniej za miesiąc. Nataniel już tam zmierza, wszystko dla nas przygotuje. Ja zostaje tutaj, wyjaśnię wszystko ojcom. Wy jedziecie w podróż poślubną.
– A Kev?
– Wyruszył już… on sobie poradzi. Mają lewe papiery.
– Martin?
– Z tą krawcową, czy modelką, na targi pojechał.
Daniel zrobił minę jakby się nad czymś zastanawiał. W końcu pokiwał głową na tak.
– Okay, niech tak będzie. To pierwszy raz kiedy się wszyscy rozdzielamy.
– To dobre ćwiczenie – rzekł bez emocji Lukas.
– Ćwiczenie czego?
– I tak się rozdzielimy, każdy założy swoją rodzinę. Na wyspie każdy z nas mieszkał będzie w innym jej zakątku. Będziemy się tylko spotykali. Musimy nawyknąć.
Danielowi było przykro, ale nie dał tego po sobie poznać. Poszedł do sypialni obudzić żonę, bo za dwie godziny mieli wylot do Paryża. Kobieta choć z początku zaspana i niechętna to na słowo „miasto mody” zareagowała jak każda kobieta.
– O ja cię pierdziulam. Zobaczę ten wielki komin fabryczny?
– Wieże Eiffla – poprawił ją mąż. – Musisz się zacząć ładniej wysławiać.
– Ani mi się śni. Lubię kląć.
– Musisz przestać.
– Nie zamierzam.
– Ja nie pytam o zamiary – odpowiedział z uśmiechem Daniel, pakując szkicownik, gotówkę i ulubione pędzle do niewielkiej teczki na pasku, zakładanej przez ramię. – Ubieraj się, musimy już wychodzić.
– Nie rozkazuj mi! – krzyknęła wstając na równe nogi. – Jak nie zechcę to nigdzie nie pojadę!
– Amando. – Mężczyzna złapał się zabawnie za bródkę. – Jesteś moją żoną. Tam gdzie pojadę ja, tam pojedziesz i ty, i to bez względu na to czy ci się to podoba, czy też nie. Mam nadzieję, że jakoś dojdziemy do porozumienia. Ubieraj się – polecił nagiej kobiecie.
Amanda zasiadła w fotelu niczym królewna na tronie. Założyła nogę na nogę i nie zamierzała ustąpić mężczyźnie którego znała od kilkunastu godzin, a który już był jej mężem.
– Dostałaś kiedyś lanie? – zapytał Daniel chwytając się paska przy swoich spodenkach.
– Ty nie myślisz…
– Ubieraj się – powtórzył polecenie.
– A jak nie to co? Wlejesz mi? – zapytała ni to z drwina ni z niedowierzaniem.
– I tak ci wleje, za sam pomysł by się mi stawiać. Jednak równica jest taka, że jak będziesz nie ubrana, to dostaniesz na gołą dupę i to wcale nie mniej niż dostałabyś na ubranie. To jak, ubierzesz się łaskawie by sobie oszczędzić choć jednej dziesiątej bólu? – zapytał. Patrzył intensywnie w oczy kobiety. Ta dalej siedziała nago na fotelu. Niedowierzała mu.
Daniel zdjął torbę przewieszoną przez ramie, odłożył ją na łóżko. Odpiął pasek, który miał przy spodniach.
– Podejdziesz, czy mam się pofatygować?
– Chyba kpisz. – Amanda otworzyła szeroko oczy.
Daniel pokiwał głową na boki, podszedł do żony, chwycił ją za nadgarstek i siłą zmusił do wstania, tylko po to by za moment ułożyć ją na tym fotelu w zupełnie innej pozycji. Była przewieszona przez bardzo niskie oparcie i pomimo wyrywania się nie miała z nim żadnych szans. Mężczyzna zapobiegawczo dłonią z paskiem chwycił za jej drugą rękę i obydwie zamknął w uścisku swojej lewej. Pomimo, że był leworęczny to bił prawą. Nie żałował pasa. Już pierwsze uderzenie Amanda odczuła dogłębnie na swojej skórze, pozostawiło czerwony ślad. Jej reakcja, krzyki, płacz… nic nie skutkowało. Daniel był niewzruszony i wymierzał pasy dalej. Patrzył na pupę swojej żony, która zaczynała zachodzić szkarłatną czerwienią. Przyspieszył, a pod kobietą uginały się kolana, ale nie pozwolił jej na zmianę pozycji. Jej płacz zamienił się w szloch, ale Daniel wiedział, że to tylko połowa drogi. Zwolnił. Teraz uderzał bardzo wolno, jedno uderzenie na minutę. Jednak te były najsilniejsze. Po siedmiu jej odpuścił.
– Masz trzy minuty na pogodzenie się z tym faktem, że dostałaś lanie. Kolejne trzy, na ubranie się. Kolejne trzy na zrobienie makijażu i minutę by stanąć przy drzwiach tej sypialni, na baczność i czekać aż przepuszczę cię w drzwiach, chwycę za rękę i wyjdziemy z tego domu. Ustawiam minutnik, moja mała, na dziesięć minut. Nie radzę ci się spóźnić z żadną z tych czynności, bo za każdą minutę po wylądowaniu i zalokowaniu się w hotelu, w Paryżu, dostaniesz sześć pasów plus dodatkowa kara, za to, że w jeden dzień podpadasz mi kolejny raz – powiedział Daniel wsuwając pasek z powrotem do spodni. Usiadł na łóżku, ustawił minutnik w telefonie i czekał na ruch Amandy, z nadzieją, że będzie to ruch w odpowiednim kierunku. 

14 komentarzy:

  1. Zapowiada sie ciekawie, bede zagladac :-) Dla Amandy musial byc to niezly szok. Mógł ją trochę delikatniej potraktować... Ciekawa jestem jak to sie rozwinie.
    A tak poza tym to witam :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja też się przywitam na początek :) Cześć.
    Na pewno będę tu zaglądać, zapowiada się ciekawa historia. Jeszcze trochę się gubię kto jest kim, ale niedługo się pewnie odnajdę. Ciekawy pomysł na historię, zobaczymy jak to się wszystko rozwinie.
    Daniel był bardzo surowy dla Amandy. Oby zrobił to tylko na pokaz, bo jak będzie cały czas taki to kiepsko dla niej.
    Teraz mnie bardzo zainteresował Kevin ze swoją branką :) Kiedy można się spodziewać tej części?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W spisie treści są zapowiedzi. Teraz będzie Victoria i Lukas, następnie Kornelia i Nataniel i dopiero twoi wyczekiwani Marika i Kevin, a później Klarysa Martin :)

      Aha i bym zapomniał - Cześć :)

      Usuń
  3. Zaczyna mi się podobać. Z niecierpliwością oczekuję na dalsze losy bohaterów, mam nadzieję że wpisy będą pojawiały się jednak często :) E.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To zależy jak będę miał czas. Będą na pewno dni, że dodam kilka części dziennie (3-6), ale też take tygodnie (2-3) gdy nie będzie aktualizacji. Mam taką pracę jak sinusoida, albo się lenie, albo jestem zabiegany :)

      Usuń
    2. Rozumiem, będę czekać w takim razie. Mam nadzieję, że na początku będą jednak te dni z wieloma częściami :) E.

      Usuń
  4. Coś czuję,że to będzie ciekawa historia narazie ich jeszcze wszystkich mylę ale myślę,że z czasem to się zmieni :).
    Ten Daniel taki trochę niedelikatny,mógłby jej na początku trochę odpuścić poza tym tylko 10 minut na te wszystkie czynności to malutko.Jednak sposóbu Kevina na znalezlienie żony to chyba nic nie przebije.

    OdpowiedzUsuń
  5. Daniel mógłby być trochę delikatniejszy. Ciekawy Kevin miał pomysł na to żeby jego wybrana wyjechała z nim :) czekam na następną część

    OdpowiedzUsuń
  6. Też zacznę od powitania :P Cześć
    Zapowiada się interesująca historia na początku będą się mieszać te pary pewnie bo naprawdę ich sporo, ale w końcu da się to jakoś ogarnąć.
    Podejrzewam, że Kevin będzie miał największe problemy ze swoją żoną. W końcu to córka burmistrza i nie poszła z nim z własnej woli.
    Daniel ewidentnie mógłby być delikatniejszy. Kara była mocno przesadzona, ale może zrobił taką tylko pokazówkę. Co nie zmienia faktu, że nie musi być taki zimny i obojętny. A z tymi minutami to on chyba nie ma zielonego pojęcia ile czasu potrzebuje kobieta na wyszykowanie się.
    Również czekam na kontynuacje.

    OdpowiedzUsuń
  7. Kiedy można się spodziewać nowych części ? E.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ale, ze tak tylko trzy minuty na wypłakanie się? Zapowiada się ciekawie. Maggie

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie chciałam komentować na samym początku, leć z to. Sie chyba należy autorowi. Fajnie ze podzieliłes kazda pare, w ten sposób nie będę ich mylić. To było by gwarantowane na początku.
    Skoro daniel potrafił być do niej taki juz w pierwszy dzien po slobie, to ja jej współczuje. Najwyraźniej bedzie bardzo konsekwentny i srogi.
    Ogółem fajnie zapowiadajacy sie blog.

    OdpowiedzUsuń
  10. Tak się zastanawiam czy znajdzie się tu jeszcze kiedyś jakiś wpis?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziwne, że takie pytania zawsze zadają anonimowi...

      Usuń