Każda z par jest inna, dlatego mam w planach ich rozłączyć, by czytelnicy mogli czytać tylko o tej parze, która ich interesuje. Każdej z par przydzieliłem jeden kolor (trochę jak w przedszkolu). Każdy rozdział dzielony jest na pięć części, jedna część przypadać będzie na jedną parę.
Postaram się też o częstszą publikacje, ale naprawdę trudno znaleźć czas ;)
Część 1 - Amanda i Daniel - Pierwsze lanie w życiu
Lukas wrócił do miejsca zwanego
przez niego domem. Zszokowało go to co zastał na miejscu. Poczuł się jakby
śnił, albo przeniósł się w czasie o co najmniej kilka dni na przód. Stał w
progu salonu i przyglądał się Danielowi, albo raczej kobiecie, która siedziała
na jego kolanach.
– O cześć – rzucił Dany w
kierunku przyjaciela.
– Cześć – odparł nadal
wmurowany.
– Amanda jestem – wtrąciła się
dziewczyna z wesolutkim uśmiechem na twarzy.
– Miło mi. – Lukas uniósł brwi
do góry, wycofał się głową w tył, obrócił na pięcie o dziewięćdziesiąt stopni i
poszedł do siłowni.
Chłopak myślał, że już nic
bardziej go nie zszokuje tego dnia, dopóki nie zobaczył Martina z Kevinem, a
między nimi kobiety przywiązanej do ławki treningowej.
– Ukryta kamero, wyjdź – wysilił
się na żart, ale ta dwójka nie podzieliła jego entuzjazmu. Spojrzeli na niego
takimi spojrzeniami be wyrazu.
– Ja wyjdę i wejdę, może nawet
zapukam, z nadzieją, że… albo nie, nie mam nadziei, co się tu dzieje!? –
warknął.
– To on ją porwał – Martin
wskazał palcem na Kevina.
– Haha, czyli już wiesz? – głos
Daniela zagrzmiał zza pleców Lukasa. Odwrócił się i spojrzał na bruneta, który
obejmował w pasie swoją żonę.
– Dwie kobiety… Mam nadzieję, że
chociaż ty jesteś tutaj ze swojej woli – skierował swoje pytanie do Amandy.
– Jasne, że tak, on mnie
wyciągnął z paki – wyjaśniła i pogłaskała po włosach Daniela, gdy ten opierał
brodę o jej ramie.
Lukas się uśmiechnął, usiadł na
drugiej z ławeczek.
– Jestem w horrorze – skwitował
i schował twarz w dłoniach, przeczesał włosy.
– O co mu chodzi? – zapytała
Amanda szeptem swojego męża.
– Nie zrozumiesz, znam go kupę
lat, a nadal nie rozumiem.
– Bo jesteś debilem – syknął
przez zęby Kev.
– Ja? Ja jestem debilem, ale ja
się przyzwoicie ożeniłem, nie musiałem porywać żony.
– Ludzie spać nie można! –
warknął Nataniel. – Spać nie można! – powtórzył.
– Dobra, my idziemy do siebie –
stwierdził Daniel i wyprostował się jak struna. – A tobie Kevinku… no właśnie.
Puk, puk, puk. – Popukał się trzykrotnie środkowym palcem w czoło. – Kobiety
przodem – powiedział do żony i wskazał dłonią wyjście z sali ćwiczeń.
– Ja nie chcę wam nic mówić, ale
stawiam wszystko co posiadam, że do rana zjawią się tu co najmniej komandosi,
panowie – powiedziała Amanda.
– Nie słuchasz własnego męża,
wyjdźmy… – zaczął Daniel, ale Lukas mu przerwał.
– Jak to komandosi? Dlaczego?
– To Marika, córka burmistrza –
odpowiedziała. – Już idę, kochanie. Czeka nas noc poślubna. – Musnęła swoimi
aksamitnymi wargami policzek męża i wyszła ciągnąc go za nadgarstek za sobą.
Daniel oczywiście nie przejmował
się komandosami, policją, ani problemami. W końcu to nie były jego problemy, a
Kevina, z którym nigdy nie miał najlepszych relacji. Młody lekarz był po prostu
nudziarzem i nijak pasował do szalonego artysty jakim był Daniel. Tego dnia
jednak Kev mu zaimponował, stanowczością w działaniu. Jednak to działanie
ściągnęło problemy na wszystkich i nieco zmieniło ich skrupulatnie zaplanowane
losy.
Lukas zasiadł do komputera i
skorzystał z portalu społecznościowego, choć tego nienawidził. Poszukiwał
uczennicy gimnazjum, tej, która tak wpadła mu w oko dzisiejszego ranka. Byłą
dostępna, odebrała jego zaproszenie. Poszli na piwo. W tym samym czasie
Nataniel wraz z Kornelią pakowali rzeczy do walizek, na polecenie Lukasa oczywiście.
Martin wyszedł bajerować swoją asystentkę, Kevin pilnował porwanej, a Danielowi
postanowili nie przeszkadzać… przynajmniej tych kilka godzin.
Daniel zatrzymał kobietę przed
progiem, wziął na ręce i wniósł do swojego pokoju. – Jestem tradycjonalistą –
wyjaśnił stawiając ją na równe nogi.
– Dobrze chociaż, że nie
nudziarzem – odburknęła.
– To jak, kochanie, drinka,
wina, piwa? – Podszedł do barku zamykanego na kluczyk.
– Butelkowe – odpowiedziała
rozsiadając się na środku wielkiego łoża. Podziwiała płaskorzeźby zdobiące
jedną ze ścian.
– Przeleje…
– Nie musisz.
– Nie pozwolę by moja żona piłą
z butelki.
– Aż taki z ciebie arystokrata?
– zapytała i uśmiechnęła się jeszcze szerzej.
– Być może – odpowiedział.
Przelał złoty płyn do wysokiej
szklanki, która idealnie mieściła się w dłoniach jego małżonki.
– No to nasze zdrowie. –
Stuknęła szklanką o kieliszek trzymany w dłoni męża.
– Nasze zdrowie – odpowiedział i
upuścił szkło. Amanda odrzuciła swoje i dopadli do swoich warg w ekstremalnym
tempie. Dosłownie rzucili się na siebie.
Rano czekała ich niezbyt miła
pobudka. Lufy broni przy samej twarzy.
– Co się stało, panowie? –
zapytał Daniel zaraz po przebudzeniu, okrywając się szczelniej pościelą, jakby
miała go ochronić przed tymi mężczyznami w czerni.
– Panowie, jesteśmy sami od
dwóch dni. Tylko ja i Daniel, reszta wyjechała – wyjaśnił Lukas stając w
drzwiach sypialni swojego przyjaciela.
– Właśnie – poparł kłamstwo
Dany. Amanda w tym czasie przewróciła się na drugi bok i spała dalej.
Mężczyźni w czerni wyjaśnili
kogo szukają. Daniel i Lukas udali niewiedzę. W końcu według zeznań jak i
nagrań na kamerach Kevin wyjechał jako pierwszy, dwa tygodnie temu. Mężczyźni
zawierzyli spreparowanemu dowodowi i odpuścili.
– Co się dzieje? – zapytał Daniel.
– Gdzie oni są?
– Panowie, ciszej – szepnęła ze
złością Amanda. Znów przekręciła się na bok.
– Śpij smacznie, kochanie.
Chodźmy do biblioteki – zaproponował Dany.
– Z powodu Mariki nie mogliśmy
postąpić inaczej. Musimy się rozdzielić. Spotkamy się na wyspie, najpóźniej za
miesiąc. Nataniel już tam zmierza, wszystko dla nas przygotuje. Ja zostaje
tutaj, wyjaśnię wszystko ojcom. Wy jedziecie w podróż poślubną.
– A Kev?
– Wyruszył już… on sobie
poradzi. Mają lewe papiery.
– Martin?
– Z tą krawcową, czy modelką, na
targi pojechał.
Daniel zrobił minę jakby się nad
czymś zastanawiał. W końcu pokiwał głową na tak.
– Okay, niech tak będzie. To
pierwszy raz kiedy się wszyscy rozdzielamy.
– To dobre ćwiczenie – rzekł bez
emocji Lukas.
– Ćwiczenie czego?
– I tak się rozdzielimy, każdy
założy swoją rodzinę. Na wyspie każdy z nas mieszkał będzie w innym jej
zakątku. Będziemy się tylko spotykali. Musimy nawyknąć.
Danielowi było przykro, ale nie
dał tego po sobie poznać. Poszedł do sypialni obudzić żonę, bo za dwie godziny
mieli wylot do Paryża. Kobieta choć z początku zaspana i niechętna to na słowo „miasto
mody” zareagowała jak każda kobieta.
– O ja cię pierdziulam. Zobaczę
ten wielki komin fabryczny?
– Wieże Eiffla – poprawił ją
mąż. – Musisz się zacząć ładniej wysławiać.
– Ani mi się śni. Lubię kląć.
– Musisz przestać.
– Nie zamierzam.
– Ja nie pytam o zamiary –
odpowiedział z uśmiechem Daniel, pakując szkicownik, gotówkę i ulubione pędzle
do niewielkiej teczki na pasku, zakładanej przez ramię. – Ubieraj się, musimy
już wychodzić.
– Nie rozkazuj mi! – krzyknęła
wstając na równe nogi. – Jak nie zechcę to nigdzie nie pojadę!
– Amando. – Mężczyzna złapał się
zabawnie za bródkę. – Jesteś moją żoną. Tam gdzie pojadę ja, tam pojedziesz i
ty, i to bez względu na to czy ci się to podoba, czy też nie. Mam nadzieję, że
jakoś dojdziemy do porozumienia. Ubieraj się – polecił nagiej kobiecie.
Amanda zasiadła w fotelu niczym
królewna na tronie. Założyła nogę na nogę i nie zamierzała ustąpić mężczyźnie
którego znała od kilkunastu godzin, a który już był jej mężem.
– Dostałaś kiedyś lanie? –
zapytał Daniel chwytając się paska przy swoich spodenkach.
– Ty nie myślisz…
– Ubieraj się – powtórzył
polecenie.
– A jak nie to co? Wlejesz mi? –
zapytała ni to z drwina ni z niedowierzaniem.
– I tak ci wleje, za sam pomysł
by się mi stawiać. Jednak równica jest taka, że jak będziesz nie ubrana, to
dostaniesz na gołą dupę i to wcale nie mniej niż dostałabyś na ubranie. To jak,
ubierzesz się łaskawie by sobie oszczędzić choć jednej dziesiątej bólu? –
zapytał. Patrzył intensywnie w oczy kobiety. Ta dalej siedziała nago na fotelu.
Niedowierzała mu.
Daniel zdjął torbę przewieszoną
przez ramie, odłożył ją na łóżko. Odpiął pasek, który miał przy spodniach.
– Podejdziesz, czy mam się
pofatygować?
– Chyba kpisz. – Amanda
otworzyła szeroko oczy.
Daniel pokiwał głową na boki,
podszedł do żony, chwycił ją za nadgarstek i siłą zmusił do wstania, tylko po
to by za moment ułożyć ją na tym fotelu w zupełnie innej pozycji. Była
przewieszona przez bardzo niskie oparcie i pomimo wyrywania się nie miała z nim żadnych
szans. Mężczyzna zapobiegawczo dłonią z paskiem chwycił za jej drugą rękę i
obydwie zamknął w uścisku swojej lewej. Pomimo, że był leworęczny to bił prawą.
Nie żałował pasa. Już pierwsze uderzenie Amanda odczuła dogłębnie na swojej
skórze, pozostawiło czerwony ślad. Jej reakcja, krzyki, płacz… nic nie
skutkowało. Daniel był niewzruszony i wymierzał pasy dalej. Patrzył na pupę
swojej żony, która zaczynała zachodzić szkarłatną czerwienią. Przyspieszył, a
pod kobietą uginały się kolana, ale nie pozwolił jej na zmianę pozycji. Jej
płacz zamienił się w szloch, ale Daniel wiedział, że to tylko połowa drogi.
Zwolnił. Teraz uderzał bardzo wolno, jedno uderzenie na minutę. Jednak te były
najsilniejsze. Po siedmiu jej odpuścił.
– Masz trzy minuty na pogodzenie
się z tym faktem, że dostałaś lanie. Kolejne trzy, na ubranie się. Kolejne trzy
na zrobienie makijażu i minutę by stanąć przy drzwiach tej sypialni, na
baczność i czekać aż przepuszczę cię w drzwiach, chwycę za rękę i wyjdziemy z
tego domu. Ustawiam minutnik, moja mała, na dziesięć minut. Nie radzę ci się
spóźnić z żadną z tych czynności, bo za każdą minutę po wylądowaniu i
zalokowaniu się w hotelu, w Paryżu, dostaniesz sześć pasów plus dodatkowa kara,
za to, że w jeden dzień podpadasz mi kolejny raz – powiedział Daniel wsuwając
pasek z powrotem do spodni. Usiadł na łóżku, ustawił minutnik w telefonie i
czekał na ruch Amandy, z nadzieją, że będzie to ruch w odpowiednim kierunku.
Zapowiada sie ciekawie, bede zagladac :-) Dla Amandy musial byc to niezly szok. Mógł ją trochę delikatniej potraktować... Ciekawa jestem jak to sie rozwinie.
OdpowiedzUsuńA tak poza tym to witam :-)
Ja też się przywitam na początek :) Cześć.
OdpowiedzUsuńNa pewno będę tu zaglądać, zapowiada się ciekawa historia. Jeszcze trochę się gubię kto jest kim, ale niedługo się pewnie odnajdę. Ciekawy pomysł na historię, zobaczymy jak to się wszystko rozwinie.
Daniel był bardzo surowy dla Amandy. Oby zrobił to tylko na pokaz, bo jak będzie cały czas taki to kiepsko dla niej.
Teraz mnie bardzo zainteresował Kevin ze swoją branką :) Kiedy można się spodziewać tej części?
W spisie treści są zapowiedzi. Teraz będzie Victoria i Lukas, następnie Kornelia i Nataniel i dopiero twoi wyczekiwani Marika i Kevin, a później Klarysa Martin :)
UsuńAha i bym zapomniał - Cześć :)
Zaczyna mi się podobać. Z niecierpliwością oczekuję na dalsze losy bohaterów, mam nadzieję że wpisy będą pojawiały się jednak często :) E.
OdpowiedzUsuńTo zależy jak będę miał czas. Będą na pewno dni, że dodam kilka części dziennie (3-6), ale też take tygodnie (2-3) gdy nie będzie aktualizacji. Mam taką pracę jak sinusoida, albo się lenie, albo jestem zabiegany :)
UsuńRozumiem, będę czekać w takim razie. Mam nadzieję, że na początku będą jednak te dni z wieloma częściami :) E.
UsuńCoś czuję,że to będzie ciekawa historia narazie ich jeszcze wszystkich mylę ale myślę,że z czasem to się zmieni :).
OdpowiedzUsuńTen Daniel taki trochę niedelikatny,mógłby jej na początku trochę odpuścić poza tym tylko 10 minut na te wszystkie czynności to malutko.Jednak sposóbu Kevina na znalezlienie żony to chyba nic nie przebije.
Daniel mógłby być trochę delikatniejszy. Ciekawy Kevin miał pomysł na to żeby jego wybrana wyjechała z nim :) czekam na następną część
OdpowiedzUsuńTeż zacznę od powitania :P Cześć
OdpowiedzUsuńZapowiada się interesująca historia na początku będą się mieszać te pary pewnie bo naprawdę ich sporo, ale w końcu da się to jakoś ogarnąć.
Podejrzewam, że Kevin będzie miał największe problemy ze swoją żoną. W końcu to córka burmistrza i nie poszła z nim z własnej woli.
Daniel ewidentnie mógłby być delikatniejszy. Kara była mocno przesadzona, ale może zrobił taką tylko pokazówkę. Co nie zmienia faktu, że nie musi być taki zimny i obojętny. A z tymi minutami to on chyba nie ma zielonego pojęcia ile czasu potrzebuje kobieta na wyszykowanie się.
Również czekam na kontynuacje.
Kiedy można się spodziewać nowych części ? E.
OdpowiedzUsuńAle, ze tak tylko trzy minuty na wypłakanie się? Zapowiada się ciekawie. Maggie
OdpowiedzUsuńNie chciałam komentować na samym początku, leć z to. Sie chyba należy autorowi. Fajnie ze podzieliłes kazda pare, w ten sposób nie będę ich mylić. To było by gwarantowane na początku.
OdpowiedzUsuńSkoro daniel potrafił być do niej taki juz w pierwszy dzien po slobie, to ja jej współczuje. Najwyraźniej bedzie bardzo konsekwentny i srogi.
Ogółem fajnie zapowiadajacy sie blog.
Tak się zastanawiam czy znajdzie się tu jeszcze kiedyś jakiś wpis?
OdpowiedzUsuńDziwne, że takie pytania zawsze zadają anonimowi...
Usuń